sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 1

-Diego czym ty się tak zachwycasz, dziewczyna jak dziewczyna. - usłyszeliśmy jakiś głos z tyłu.
-Tini.. ? - spytała Mercedes.
-No tak! - krzyknęła wesoła i przytuliła Mercedes.
-Ale co Ty tu.. przecież..
-Przecież miałam przyjechać to jestem, tak? - wyszczerzyła się. Naprawdę się zmieniła, jest taka.. ładna.
Nigdy nie myślałem o niej w ten sposób, zawsze była tylko moją przyjaciółką..

                                                                    Martina
Dziwnie się czuje, Jorge cały czas mi się przygląda.. trochę mnie to krępuje.
-Jorge a gdzie zgubiłeś grzywkę?
-Nieszczęśliwy zakład. - odpowiedział załamany, reszta zaczęła się głośno śmiać.
-Jaki zakład? - spytałam rozbawiona sytuacją.
-Jorge założył się z Facu o to że wjedzie na to drzewo przy studio, gdy była prawie na samej górze pękła gałąź i spadł, połamał nogę i musiał ją obciąć.
-Boże, idioci. - zaśmiałam się.
-I teraz nie mogę mieć moich starych włosów przez rok.. - klepnął się dłonią w czoło.
-Tak wyglądasz lepiej. - powiedziałam uśmiechając się do niego. Jorge naprawdę zrobił się bardzo przystojny.. nie to że kiedyś nie był, ale teraz jest.. ahh. Ale on pewnie ma kogoś, a ja dopiero co zakończyłam związek, zresztą o czym ja myślę to tylko przyjaciel. Przystojny przyjaciel..
-Może uczcimy twój powrót na imprezie u mnie? - zaproponowała Mechi.
-Genialny pomysł, mam ochotę na takie balet.. - rozmarzył się Jorge.
-To będzie mała impreza, tylko przyjaciele..
-Oj tam! - machnął ręką.-Z wami też da się dobrze bawić.
-Z nami najlepiej się bawi! - krzyknął Diego. Właśnie Diego, dawno go nie widziałam. Nie mieliśmy kontaktu, ta sytuacja prze wyjazdem wszystko skomplikowała. -Ej Tini, możemy pogadać?
-Jasne. - uśmiechnęłam się do niego sztucznie, odeszliśmy razem na ławkę dalej. -O czym chce porozmawiać?
-O nas..
-O nas? - spojrzałam na niego zdziwiona. - Diego nie ma nas, przerabialiśmy to już..
-Dlaczego nie dasz nam szansy?
-Bo to bez sensu. Jesteś dla mnie jak brat, nie potrafię się zakochać w bracie, przykro mi. - wstałam z ławki i wróciłam do przyjaciół.

-Tini, idziemy do Mechi, idziesz z nami? - spytała Lodo. Kiwnęłam tylko głową na tak. Poszłam za nimi, myślami cały czas byłam przy Diego. Nie chce go ranić, ale nie chce też kłamać że go kocham bo tak nie jest, nigdy tak nie będzie.

 Tinita 

1 komentarz:

Obserwatorzy

Chat~!~

http://i60.tinypic.com/wbxe05.jpg